niedziela, 5 maja 2013

1324 !!!!!!!!!!!!!!

Dziękuję za tyle odsłon. Bardzo. Teraz wiem, że czytacie mojego bloga. Nie wiedziałam, że tak wam on się podoba. 
Dzięki....
                                               ^^Natu :)

piątek, 3 maja 2013

ROZDZIAŁ IV !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

            Stał tam oczywiście Bieber. Mocno go przytuliłam. Zdziwiłam się, bo był inny. Lepiej uczesany, wydoroślał. Zapomniałam, że on miał 17 urodziny. Boże kompletnie zapomniałam. Zmienił się. Oderwałam się od niego i poleciałam do mojego pokoju. Miałam dla niego prezent. Chciałam go dać na 17 urodziny, a teraz zapomniałam. Wleciałam do niego i wzięłam prezent. Zbiegłam na dół i wyleciałam do ogrodu. Justin tańczył z jakąś dziewczyną, więc pomyślałam, że nie będę mu przeszkadzała. Założyłam jego prezent na rękę i poszłam po napój. Wzięłam szklankę z czymś mocniejszym i wypiłam całą zawartość. Podszedł do mnie Chris. 
- Hej siora. 
- Cześć. 
- Jak się bawisz ?
- A nawet fajnie. A ty ?
- Oj naprawdę wyszło super. 
- Słuchaj. Pójdę się położyć. 
- Ej, co jest ?
- Nic. Po prostu wypiłam ten napój i głowa mnie rozbolała. 
- Dobra Wpadnę później do ciebie.
- Spoko. Baw się dobrze. 
- Dzięki. Aaa...tylko zamknij drzwi...
- OK.
              Wyszłam z imprezy. Skierowałam się do mojego pokoju. W nim było spokojnie. Zamknęłam za sobą drzwi i skierowałam się do łazienki. Przebrałam się w piżamę i zmyłam makijaż. Gdy wyszłam z łazienki wzięłam moją gitarę i zanuciłam tą piosenkę : Down To Earth
I never thought that it be easy
Cause we both so distance now
And the walls are closing in on us
And we're wondering how
No one has a solid answer
But just walking in the dark
And you can see the look on my face
It just tells me apart

So we fight (so we fight) through the hurt (through the hurt)
And we cry (and cry and cry and cry)
And we live (and we live) and we learn (and we learn)
And we try and try and try and try

So it's up to you and it's up to me
That we meet in the middle
On our way back down to earth
Down to earth down to earth
On our way back down to earth
(back down to earth x8)

Mommy you will always and somewhere
And daddy I live outta town
So tell me how could I ever be normal somehow
You tell me this is for the best
So tell me why am I in tears
So far away and now I just need you here

So we fight (so we fight) through the hurt (through the hurt)
And we cry (and cry and cry and cry)
And we live (and we live) and we learn (and we learn)
And we try and try and try and try

So it's up to you and it's up to me
That we meet in the middle
On our way back down to earth
Down to earth down to earth
On our way back down to earth
(back down to earth x8)

We fell so far away from where we used to be
Now we're standing and were do we go
When there's no road to get to your heart
Let's start over again

So it's up to you and it's up to me
That we meet in the middle
On our way back down to earth
Down to earth down to earth
On our way back down to earth
(back down to earth x8)

I never thought that it be easy
Cause we both so distance now
And the walls are closing in on us
And we're wondering how


             Piękna piosenka. Podobała mi się od początku. Zawsze mnie pociesza i porusza do myślenia. Podobają mi się słowa i muzyka. Dzisiaj chyba najbardziej mnie poruszyła. Czasami myślę, że dla nikogo się nie liczę. Przyjaciółkę już straciłam, a nie chcę jeszcze stracić Justina. Moje okno jest od ogrodu. Gdy tak siedzę na widoku mam bawiącego się Chrisa z Vicą i oczywiście Justina. Trochę mnie dziwi, że tylko Chris się zorientował, że wyszłam. Wiem, że na pewno będzie jutro dużo sprzątania. Mogę polegać tylko na sobie, bo widzę, że oni wszyscy dużo piją. Ludzie ! Chris robi imprezę, a ja muszę po niej posprzątać. W pewnym momencie wzrok Justina powędrował na mnie. Ja odwróciłam się i wstałam. Położyłam się do łóżka. Włączyłam muzykę w słuchawkach i sen porwał mnie w siną dal...

                     &&&&&&&&&&&&&&&&& RANO &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

              Wstałam pięknie wypoczęta. W moim pokoju była Vica. Tak słodko spała, że nie budząc jej wstałam z łóżka. Ubrałam się, uczesałam i umalowałam. Wyszłam z pokoju. Zajrzałam do pokoju brata, a tam Justin z nim w łóżku. Tak słodko to wyglądało. Wyszłam z ich pokoju po cichutku schodząc na dół. To co ujrzałam, rozbawiło mnie. Nikogo nie było, ale bałagan był niezły. Wzięłam się za sprzątanie. Po 2 godzinach mój domek wyglądał pięknie. Weszłam do kuchni i zrobiłam śniadanie. Upiekłam naleśniki i położyłam na stole. Następnie położyłam też sok pomarańczowy i syrop klonowy. Usiadłam przy stole i usłyszałam głośne hałasy i kroki. W framudze pojawili się wszyscy. Usiedli przy stole i zaczęli jeść. Nie odzywali się. Tak samo nie odzywając się odłożyłam naczynia do zmywarki i poszłam do salonu przed telewizor. Włączyłam MTV i komentarz mnie tam zdziwił. Pisali tam, że Justin zostaje tu na jakiś czas. Ucieszył mnie ten fakt. Wstałam i pobiegłam do pokoju. Włączyłam laptopa. Postanowiłam, że  nagram tą piosenkę w moim wykonaniu.  Wzięłam gitarę i zaczęłam grać i śpiewać. Gdy skończyłam nagrałam to na płytę. Postanowiłam, że dam ją Vici. Zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli w salonie przed telewizorem. Dałam jej płytę.
- Co to ? - spytała.
- Chciałaś coś ode mnie. Dam ci mój wokal. 
- Super. Dzięki kochana. - przytuliła mnie. 
- Dobra, ja spadam. 
- Gdzie ? - spytał Chris. 
- Do pokoju. Muszę zrobić lekcje i pouczyć się.
- Spoko. Mała nie przemęczaj się jeszcze. Wczoraj co ledwo się na nogach trzymałaś. Może jednako pojedziemy do lekarza ?
- Nie, nie trzeba. 
              Odeszłam od nich. Justin cały czas się na mnie patrzył. Gdy wchodziłam po schodach zakręciło mi się w głowie. Straciłam równowagę i spadłam ze schodów. Następnie ujrzałam ciemność....
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
CDN
Co tam słońca ???
Piszcie proszę, błagam was...
Jak będzie chociaż jeden komentarz to dodam następny rozdział. Proszę was... Liczę na was <3

ROZDZIAŁ III !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

           Wstałam o 12:00. Cały czas śnili mi się porywacze. Śnił mi się też Chris. Przypomniałam sobie go, jednak tego drugiego chłopaka nic mi się z nim nie kojarzy. Dziwi mnie tylko, że nie było ani Justina ani Lilly. To przecież moi przyjaciele, ale wiem, że kariera jest zawsze ważniejsza ode mnie. Zawsze tak było i jak zwykle nadal jest. Przyzwyczaiłam się. Ubrałam się. Odświeżyłam się, a przy okazji też się trochę umalowałam. Zeszłam na dół. Weszłam do kuchni, a stał tam Chris. Uśmiechnęłam się do niego. On odwzajemnił ten gest.
- Hej. - usiadłam przy stoliku.
- Siema. I co przypomniałaś sobie ?
- Co ?
- Przypomniałaś sobie mnie ?
            Podeszłam do niego, ucałowałam go w policzek i bardzo mocno go przytuliłam.
- Taka odpowiedź wystarczy ?
- Tak. To co ? Jakieś plany na dziś ?
- Nie wiem. Dawno mnie tu nie było. Zrobiłbyś mi śniadanie ?
- Pewnie siostrzyczko. Boże jak się cieszę, że tu jesteś. Przez cały czas martwiliśmy się o ciebie.
- My ?
- No tak. Ja, Lilly i oczywiście Justin. Cały czas jeździł ze mną po mieście i za miastem, szukając cię. On  martwił się bardziej niż ja.- zaśmiał się. Ja uśmiechnęłam się, bo zrobiło mi się ciepło w środku. 
- A gdzie oni są ?
- Mają tu w Stratford występ. Aha...mamy bilety.
- Super !!! Oni wiedzą, że się odnalazłam ?
- Nie. 
- To dobrze. Będzie niespodzianka. O której jest ten występ ? 
- O 15:00.
- To idę się szykować.
                Wstałam i szybko pobiegłam do swojego pokoju. Szybko weszłam do łazienki i weszłam pod prysznic. Wykąpałam się szamponem kokosowym, a gdy wyszłam z pod prysznica wysmarowałam się olejkiem kokosowym. To mój ulubiony olejek. Ten zapach mnie porusza i od razu chce mi się żyć. Wyszłam z łazienki i wzięłam uszykowane ciuchy. Ubrałam się, umalowałam ( trochę) i wypsikałam się moimi słodkimi perfumami. Wyszłam z łazienki cała w skowronkach. Zapomniałam, że mój iPhone został roztrzaskany o ścianę przez włamywaczy. No i super. Zeszłam na dół. Chris stał już przed drzwiami. 
- O słońce. Pięknie wyglądasz. - powiedział. Chyba się zarumieniłam.
- Dziękuję. Ty również. 
- Gotowa ?
- Tak.
- A jeszcze coś. Mam coś dla ciebie. - podał mi małe pudełko z wstążką.
- Nie trzeba było. - wzięłam od niego to pudełko. Otworzyłam je, a tam nowiutki iPhone. - Dziękuję ! - krzyknęłam rzucając mu się na szyję.
- Dobra mała. Zbierajmy się. 
                    Wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do limuzyny. Zdziwiłam się, bo ostatnio jeździłam nią gdy jechałam z Bieberem. Super. Włączyłam mój telefon. Na tapecie było nasze wspólne, przyjacielskie zdjęcie. Na nim jesteśmy tacy szczęśliwi. Od razu humorek mi się polepszył. W kontaktach byli wpisani : wujek, Chris, Lilly i Justin. Dziękowałam Chrisowi chyba już z trylion razy. Po kilkunastu minutach dojechaliśmy pod arenę. Wszystkie fanki ją osaczyły tak jak naszą limuzynę. Wyszliśmy, ale fani nas przyłapali i musieliśmy wbiec do pomieszczenia. Ochroniarze gdy nas zobaczyli tylko się uśmiechnęli i nas wpuścili. Ucieszyłam się gdy zobaczyłam te tłumy. Od razu usiedliśmy na swoje miejsca i zaczął się momentalnie koncert. Na scenie zjawił się Bieber. Gdy spojrzał na Chrisa, chyba zauważył też mnie, bo momentalnie się  uśmiechnął. Te jego czekoladowe tęczówki spotkały się z moimi oczami. Ucieszyłam się na jego widok.
&&&&&&&&&&&&&&&& 5 godzin później &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
                 Koncert trwał w najlepsze. Właśnie Bieber miał zaśpiewać ostatnią piosenkę. Kenny jego ochroniarz podszedł do mnie. Uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam ten gest. Wziął mnie za rękę i zaprowadził mnie za scenę. Przyszli po mnie dwa tancerze, który jeden z nich wziął taboret. Postawili go na środku sceny. Nie protestując usiadłam na nim. Usłyszałam za mną słodki głos i jak na zawołanie odwróciłam głowę. Za mną szedł Justin z bukietem czerwonych róż. To piękny widok. Nie przestając śpiewać OLLG, podszedł do mnie i wręczył mi kwiaty. To cudowne. Zostałam jego OLLG. Wzruszyłam się. Momentalnie poleciało mi kilka łez. On wytarł je wierzchem dłoni. Gdy przestał śpiewać ucałował mnie w policzek. Kazał zostać mi za sceną lub w garderobie. Zeszłam ze sceny i z Chrisem poszliśmy do jego garderoby. Z twarzy nie schodził mi banan. Usiadłam na kanapie. 
- No pięknie. Niezła niespodzianka. - wszedł rozbawiony Justin. 
- To już nie można zrobić niespodzianki przyjacielowi, którego nie widziano przez dłuższy i zmarnowany okres ? - spytałam. 
- Można, można. Chodź tu do mnie. - wstałam i wpadłam w jego ramiona. Tak bardzo za nim tęskniłam. - Bardzo mi ciebie brakowało.
- Nawet nie wiesz jak cierpiałam. Gdy nie było was przy mnie to czasami dochodziłam do wniosku, że już nigdy was nie zobaczę. 
- My cię cały czas szukaliśmy. Jeszcze gdy usłyszałem te krzyki przez telefon zmartwiłem się, bo nie wiedziałem co się dzieje. - rzekł Justin. 
- Oj już przestańcie. Zapomnijmy już o tam tym. - zdenerwował się Chris. 
- No dobra. - powiedzieliśmy razem z Justinem. 
- To co wychodzimy gdzieś dzisiaj ? - spytałam się. 
- Wiesz co...miałem zamiar zrobić imprezę z okazji twojego powrotu... - powiedział Chrisek. 
- Impreza ? Podoba mi się. - uśmiechnęłam się.  - Justin za ile jesteście wolni ?
- My ? - spytał.
- Ty i LILLY ?
- Aha. Zerwaliśmy gdy ona przeniosła się do grupy Demi Lovato. - przekręcił teatralnie oczami.
- Czyli dużo się wydarzyło gdy mnie nie było. Dobra czekamy na imprezie.
                 Wyszłam stamtąd. Miałam zły humor, bo nikt mnie nie powiadomił, że Lilly odeszła. Nawet do mnie nie zadzwoniła. Wsiadłam do limuzyny i nie czekając na Chrisa odjechałam nią. Chris sobie poradzi. - pomyślałam. Po kilkunastu minutach wpadłam jak oparzona do domu. Pobiegłam od razu do pokoju. Weszłam pod prysznic i tak jak zazwyczaj umyłam się wszystkim co kokosowe. Przebrałam się, umalowałam i uczesałam. Po psikałam się moimi ulubionymi perfumami. Wyszłam z łazienki. W pokoju zastałam dziewczynę Chrisa. 
- Hej. Jestem Victoria.
- Cześć. Ja Carolyn.  - podałyśmy sobie dłonie. Była tak samo wyszykowana jak ja.
- Możemy pogadać ?
- Jasne. Mamy chyba jeszcze czas. 
- Dobra.
- Opowiadaj co się dzieje.
- Posłuchaj. Widziałam jak Chris się załamał po twoim porwaniu. Zżyliśmy się ze sobą. 
- Super. Cieszę się, że Chris sobie w końcu kogoś znalazł. Martwiłam się, że on już taki będzie. 
- Jaki ?
- No taki nad opiekuńczy. Już myślałam, że nigdy sobie nikogo nie znajdzie i będzie się o mnie martwi oraz życia nie będzie miał.
- Mogłabyś mi coś o nim powiedzieć ? Ostatnio tylko na tobie się skupiał i nic nie chciał mi powiedzieć.
- Spoko. Wiesz. Mój brachol to naprawdę super gość. Zawsze można na nim polegać. Kocha wszystkich. Nie widzi świata poza dziewczynami oraz deską. Wiesz on czasami nawet śpi z deskorolką. - i wpadłyśmy w nie pohamowany śmiech. Do pokoju wszedł Chris. Dziwnie się na nas spojrzał.
- Dziewczyny. Już wszyscy są. Chodźcie. 
- Już schodzimy. 
                     Chris wziął za rękę Vicę i poszedł na dół. Ja odłożyłam telefon i poszłam za ich śladami. Gdy schodziłam światła były zgaszone. Zauważyłam, że impreza jest w ogrodzie. Super ! Wyszłam i natychmiast zebrali się przy mnie. Albo dawali mi prezenty albo ze mną gadali. Zauważyłam, że nigdzie nie ma Justina. Trochę mnie to ze smuciło, ale ktoś mi zasłonił oczy. Odwróciłam się i stał tam...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
CDN...
Hejo !!!
Co tam słychać ?
Podoba wam się ? Piszcie, bo nie wiem czy mam pisać dalej. Proszę wspomagajcie mi...
Kocham was <3 <3 <3
Proszę o komentarze... :)

czwartek, 2 maja 2013

ROZDZIAŁ II !!!!!!!!!!!!!!

                Obudziłam się wcześnie. Cała zapłakana. Co mnie zdziwiło to to, że Chris spał ze mną. Nie chcąc go budzić wstałam po cichutku i wzięłam rzeczy. Weszłam do łazienki. Odbyłam poranną toaletę, umalowałam się i ubrałam się. Wyszłam z łazienki, a Chris już był na laptopie.
- Ej...już wstałeś ?
- Tak...
- Co robisz ?
- Gadam z Justinem.
- Że co ?
- Gadam z Jusem.
- Aha...
- Ej słonko. On wszystko mi wytłumaczył.
- Co napisał ?
- Że to co widziałaś...to mieli ci powiedzieć, ale dopiero przyjechali...
- A telefon ?
- Przyznaj, że to nie rozmowa na telefon.
- Tak, tak wiem.
- Wybaczysz mu ?
- Trudno mi jest. Zranili mnie. Postaram się.
- Dobrze, bo jadą z nami nad jezioro.
- Że co ? Oszalałeś ?
- Nie. Szykuj się, bo zaraz ruszamy.
- Dobrze.
                  Wyszedł z mojego pokoju. Ja jak zwykle wzięłam telefon oraz słuchawki, strój kąpielowy, strój na zmianę, itd. To dziwne, ale nie mogę się odzwyczaić od tańca. Gdziekolwiek idę tam muszę tańczyć. Przyrzekłam sobie, że teraz nad jeziorem zrobię ognisko. To będzie przeżycie. Wyszłam z domu i stanęłam przed samochodem. Powiedziałam Chrisowi, że właśnie tam będę czekała. Włączyłam muzykę w słuchawkach. Wsłuchałam się w jego słowa. No właśnie słucham Justina, ale nie tylko jego. On na prawdę ma super piosenki. Czekałam długo na Chrisa. Po godzinie przyszedł, ale nie sam. Byli z nim Justin i Lilly. Boże jeszcze ich było tu potrzeba.
- Mała. Czemu nie wsiadłaś ?
- Bo nie dałeś kluczyków ? - byłam już trochę zdenerwowana.
- Aj...też fakt. Sorry.
- Nic nie szkodzi. Co oni tu robią ? - już nie wytrzymałam.
- Jadą z nami.
- Czemu mi nie powiedziałeś ?!
- Bo...
- Nic nie mów. Wracam do domu.
- Nie.
- Co ?
- Nie będziesz siedziała w domu.
- Od kiedy jesteś taki surowy ?
- Od wtedy jak z nimi się pokłóciłaś. - oczy zaszły mi łzami. Jak on tak mógł ?
- Jeżeli miałeś być taki surowy to ja dziękuję za takiego brata.
                 Wybiegłam z tam tego miejsca. Nie myślałam wtedy co się ze mną dzieje. Teraz tylko myślę, żeby opanować łzy. Wolałam jak oni byli w trasie. Wtedy wszystko byłoby po staremu. Ja bym cały czas nie płakała i byłabym pogodzona z kochanym braciszkiem. Zadzwonił mój telefon. Bez opanowania odebrałam. /ROZMOWA  C - JA,  J- JUSTIN /
C - Tak ?
J - Gdzie jesteś ?
C - Nie wiem.
J - Jak nie wiesz ?
C - Nie znam tej okolicy. A po za tym co cię to ?
J - Martwimy się o ciebie.
C - Ja już dla was się nie liczę. Zostawcie mnie w spokoju. Zostawcie mi klucz od domu pod wycieraczką. I jeźdźcie w siną dal.
J - Ale...
C - Ale już nie mów.
J - Car... ja się martwię.
C - A co z Lilly ? Masz przecież swoją dziewczynę.
J - Nic.
C - Odwalcie się wszyscy ode mnie. - Ktoś mi wytrącił telefon z dłoni.
             Było ich dwóch. Wzięli mój telefon,ale nie spojrzeli na wyświetlacz. Justin jeszcze słuchał. Zaciągnęli mnie w ciemny zaułek.
- Zostawcie mnie !!!! Ratunku !!!
- Zamknij się szmato !
            Zakleili mi usta taśmą. Boże. Justin się rozłączył. To boli. Walnęli mnie w brzuch. Zasyczałam z bólu. Walnęli mnie jeszcze kilka razy aż podjechał jakiś samochód. Jego światła mnie oślepiły. Oni lekko się uśmiechnęli i zaciągnęli mnie do niego. Z rzucaniem się wepchnęli mnie do auta. Odjechał on z piskiem opon. Walnęli mnie jeszcze raz i znużył mnie straszny sen...
                            &&&&&& 2 tygodnie później &&&&&&&
            Tak jak co dziennie obudziłam się z nadzieją, że jednak mnie odnajdą. Przesiaduję w tym magazynie już dobre jakieś 2 tygodnie. Coraz bardziej cierpię i tracę nadzieję. Wiem, że Chris mnie szuka, ale jak nawet nie wie gdzie mnie szukać. Mój telefon porywacze zabrali ze sobą. Nie wiem co oni kombinują, ale mnie to już wnerwia. Cały czas rysuję kreski na ścianie, licząc dni. To mnie męczy. Za każdym razem gdy dają mi jedzenie, czyli suchy i stary chleb oraz wodę to mnie biją. Cała jestem obolała i w sińcach.
              Wszedł jeden z porywaczy. Przyniósł jak zwykle mi jedzenie. Nie obyło się bez bicia. Nie wiem jak długo to wytrzymam. Najgorsze jest to, że nikogo nie pamiętam. Nawet Chrisa. To mnie przeraża. Chciałabym być już w domu. We własnym pokoju i łóżku. Tak bardzo za tym tęsknię. Co jak zrobiłam ?
Zaczęłam śpiewać " Nothing Like Us" Justina. Ta piosenka teraz mi pomaga. To trudna sytuacja. Po chwili otworzyły się drzwi od magazynu. Wpadli policjanci i jacyś chłopcy. Boże, wystraszyłam się. Gdy policjanci zabrali porywaczy, chłopcy podlecieli do mnie. Jeden mnie przytulił, ale oddaliłam się o krok do tyłu.
- Słońce to ja, Chris.
- Odejdź. Boję się. Chris zapomniał o mnie.
- Ale ja nie zapomniałem.
- On nie chce mnie widzieć. Nie oszukujcie mnie !!!
             Podeszła do mnie policjantka. Zabrała mnie stamtąd. Pojechaliśmy do jakiegoś domu. Poznałam w nim wujka. Tylko jego pamiętałam. Zaprowadził mnie do pokoju. Ucieszyłam się, gdy tylko położyłam się w łóżku. Znużył mnie sen...