wtorek, 26 marca 2013

ROZDZIAŁ X - Nieoczekiwana rozmowa

                     Dziś wstałam o 8:00. To trochę późno jak na mnie. Po tym co mnie spotkało ze strony Justina to mnie po prostu przerosło. Jeszcze ta wiadomość o dziecku. To zły znak. Jednak muszę komuś o tym powiedzieć. To nie może się tak skończyć. 
                Do mojego pokoju weszła Monika. Tylko jej mogę zaufać. Od razu do mnie podbiegła, ale zauważyłam w jej ręce trzymany test ciążowy. Ja przecież dobrze go schowałam. 
- Gratulacje Natu ! - krzyknęła, rzucając się na mnie. 
- Nie ma czego. Usuwam.
- Nie możesz. – oburzyła się.
- Mogę. To dziecko Justina, a ja nie chcę mieć nic wspólnego z nim.
- Ale to jednak dziecko. Nowe życie. Zrozum, że i tak mu to powiem.
- Nie możesz mu powiedzieć, że jestem z nim w ciąży.
- On musi się o tym dowiedzieć.
- Na pewno nie ! Ludzie czy ktoś mnie tutaj zrozumie ?!
- Natalia ! - wybiegłam z tam tąd.
                Wybiegłam na ulicę. Zaczęły piszczeć opony. Samochód we mnie wjechał i straciłam przytomność. Nie rozumiem ludzi, którzy na mnie coś naciskają. Nie lubię takich osób. To nie dopuszczalne. To moja decyzja, a Justin nie musi się o tym dowiedzieć. 

             *********************** tydzień później ************************

              Zaczęłam widzieć białe światło. Szłam przez tunel, w którym widziałam swoją zmarłą babcie. Coś mną wstrząsnęło i otworzyłam oczy. Kolory powoli nabierały kształtu i barw. Zaczęłam wszystko kojarzyć. Jestem w szpitalu. Wszystko zaczęłam słyszeć. Kroplówki są po podłączane do moich rąk. Ktoś siedzi przy moim łóżku. To Mateusz i Monika. Teraz wszystko mi zaczęło się układać w całość. To ona wezwała karetkę. To dzięki niej żyję. Tylko interesuje mnie kto prowadził te auto, które mnie potrąciło. Widziałam tylko jakąś dziewczynę. Reszta mi się rozmazała.
- Hej... - powiedział Mati.
- Na reszcie się obudziłaś ! - Monika się uśmiechnęła, lecz nie do końca.
- Czemu macie takie miny ? - spytałam przerażona. 
- Powiesz jej ? - spytała Monia, patrząc na Matiego. 
- Dobrze...Natuś...tylko nie złość się. Ten wypadek....straciłaś dziecko. 
- Że co ? To nie możliwe. To nie prawda. To nie może  być prawda. Tylko nie to.
- Czemu tak to cię przejęło  ? I tak chciałaś usunąć. - rzekła Monika.
- Ale nie podjęłam jeszcze decyzji...ja je kochałam...
- Nie przejmuj się... - pociesza Mati.
- Jak mam się nie przejmować ? Jak teraz nie mam już nic ?!
- Co masz na myśli ? - pyta Mateusz.
- Nie mam dziecka i Justina ?!
- Ah ! Justin. Fakt. Nie przejmuj się. Gadałem z nim.
- Nie chcę tego słuchać, co ten debil ma mi do powiedzenia.
- Posłuchaj mnie. Proszę.
- Dobrze.
- On po prostu nie wiedział jak zareagować na wieść od Seleny. To ona mu powiedziała, że chcesz z nim zerwać. Gdy ona dowiedziała się, że jesteś w ciąży...jechała do ciebie i wtedy ona w ciebie wjechała tym samochodem. Selena trafiła za kratki. Na razie nie będzie cię dręczyła, ale gdy Justin się dowiedział zerwał z jej ekipom i przede wszystkim z nią wszystkie kontakty. Wyszedł ze szpitala. Nic mu nie było po tym wypadku, ale lekarze musieli zrobić mu wszystkie badania. Tak na wszelki wypadek. 
- Super. Czy tylko ja mam takiego pecha w życiu ?
- Nie. Przecież Selena nie będzie cię już dręczyła. Ty masz szczęście. - mówi Monika - Tylko, że dziecko... Na wiadomość tą, Justin zwariował i się załamał. Nie chciał abyś go widziała w takim stanie. Dlatego na razie nie będzie ci się pokazywać. 
- Niech tu przyjdzie ! On teraz mi jest potrzebny. To on był ojcem. Ja go potrzebuję.
- Ale on jest w zapłakanym stanie. - mówi dalej Monia.
- Dobra niech już będzie. Mogę już wyjść ?
- Tak za 20 minut. - powiedział wchodzący lekarz.

*********************************** godzinę później ******************************

          Jestem już w domu. Szykuję się na imprezę. Lekarz powiadomił mnie, że mam uważać na siebie i nie przemęczać się, ale mogę się bawić ile wlezie. Dziecko nie było tak rozwinięte jeszcze i nie będę odczuwać tak tego, jednak w sercu czuję poczucie winy i utratę. Nie chciałam go stracić.
          Pomalowałam się i uczesałam. Ubrałam to : http://www.polyvore.com/18_nastka_part/set?.embedder=1664695&.mid=embed&id=26790430 . Akurat na imprezkę. Umówiłam się z Monią i Mateuszem. Chcą mnie trochę rozweselić i pocieszyć. Mama z tatą od dłuższego czasu nie dają znaku życia. Jestem ciekawa co robią i kiedy wracają. Po dwudziestu minutach zeszłam na dół. Czekała na mnie już Monia. Ubrana w elegancką kieckę. Ona jest cała prześliczna. 
- No hej. – przywitałam się. 
- No i teraz jesteś naprawdę laską. To wszystko cię odmieniło dziewczyno ! – uśmiechnęła się.
- Ja nigdy ci nie dorównam. Kocham cię za to, że jesteś, wiesz ?
- Tak wiem. Nie wiem co bym zrobiła bez ciebie.
- Ja też nie.
- Dobra chodźmy, bo zaraz pójdziemy pieszo. Mati już stoi.
- Dobra chodź….hahaha… - roześmiałyśmy się, że zaczęły nas boleć brzuchy.
         Monika nie żartowała. Naprawdę Mati już stoi. Piękny samochód, który odbija się w świetle księżyca. To naprawdę piękny widok. Usiadłam na tyłach, żeby trochę porozmyślać i żeby oni mieli czas dla siebie. Ruszyliśmy. Nie długo po wyjeździe, w radiu leciał Bieber. To jakaś klątwa nade mną. Cieszę  się jednak, że on żyje. Ja do niego się nie odzywam, bo to on powinien zrobić pierwszy ruch. Szczerze to mam go w dupie, tak jak on ma mnie. Nic dziwnego, że wolał Selene ode mnie. Nigdy go chyba nie zrozumie. Gdy mieliśmy dojeżdżać zobaczyłam, że nie jedziemy w ogóle na dyskotekę tylko wprost przeciwnie na jakiś koncert. To mnie zdziwiło. 
- Ej słuchajcie. Kogo to koncert ?
- Carly Rae Jepsen. A co ? Nie podoba się ? – spytał Mati. 
- Pewka, że się podoba. Skąd ? Aha ! Mateusz załatwił bilety. Zgadza się ?
- Tak. – powiedzieli we dwoje. 
           Zaparkował samochód. Wysiedliśmy z niego i już wiedziałam, że będzie zarąbiście. Mieliśmy bilety od razu przy scenie i do tego wejściówki za kulisy. Dzisiaj poznam Carly ! Tak !!! Jednak marzenia się spełniają. Odkąd tylko pamiętam, zawsze lubiłam Carly. Zaśpiewała kilka piosenek. Później moją ulubioną, czyli „ Call me maybe”, gdy na scenę wbiegł Justin. To dosyć dziwaczne. Nie wiedziałam, że on tu będzie. Dosyć miła niespodzianka…znowu go zobaczyłam… Po tej piosence Carly zeszła ze sceny, zostawiając Justina i tancerzy. Zaczęła się piosenka OLLG. Jak ja ją uwielbiam. Monika z Mateuszem zaciągnęli mnie za kulisy. Po co ? Wepchnęli mnie na scenę, na której stało krzesło. Tancerze zaprowadzili mnie, a ja na nim usiadłam. Gdy się obejrzałam, za mną szedł Justin z czerwonymi różami. To moje ulubione kwiaty. Teraz się zorientowałam, że zostałam jego OLLG. To mnie zszokowało pozytywnie. Nie spodziewałam się tego, lecz zawsze o tym marzyłam. Teraz zrozumiałam, że nadal kocham tego dupka i nigdy nie przestałam. Moje serce dało mi znaki i nadal je odczuwam. 
            Gdy piosenka się skończyła, Justin odsunął  mikrofon i zbliżył się bardziej do mnie. Do mojego ucha szepnął : " Przepraszam Cię za krzywdy wyrządzone przeze mnie. Dopiero zrozumiałem, że miałem być przy tobie, a cię zostawiłem samą z tym wszystkim. Wybaczysz mi ? ". To mnie zszokowało, ale pokiwałem głową na znak, że tak. Zeszłam ze sceny jednak Justin jeszcze musiał zostać. On kocha swoje fanki i nigdy je nie zostawi. To piękne, że tyle czasu im poświęca. Zazdroszczę mu. Uświadomiłam sobie, że nigdy go już nie zostawię. Nie potrzebnie się martwiłam i kurde szczerze mnie to przerastało. Poszłam do jego garderoby. On jest cudowny. To co się tutaj wydarzyło zostanie w moim sercu. Do garderoby weszła jakby nigdy nic Selena. Do jasnej ciasnej pogody przecież miała być we więzieniu. 
- No hej. - przywitała się.
- Eee...
- Chciałam cię tylko przeprosić. Wyszłam za pomocą przepustki. Wybaczysz mi ?
- Nie wiem co powiedzieć.
- Proszę. Wybacz. Byłam po prostu zazdrosna. Byłam już u psychologa. Pomaga mi to wszystko zrozumieć.
- Muszę się zastanowić.
- Dobra. W razie czego dzwoń. Nie chcę, aby Justin mnie widział. Ja spadam. Pa.
- Cześć.
               Wyszła. To było naprawdę trochę dziwaczne. To teraz mnie przeraziło. Jednak coś musiało mi popsuć wieczór. Nie będę się tym przejmowałam, bo mam Jusa. Akurat wszedł. Nie wiem czy mam mu teraz powiedzieć o Selenie. Nie chcę stracić tak magicznego wieczoru przez jakąś dziewczynę. Podszedł do mnie i mocno oraz namiętnie mnie pocałował. On jest moim skarbem.
- Eee...Może tak zajmiecie się później sobą...- wyrwał nas Mateusz.
- To mam pomysł. Może chodźmy na imprezę ? - rzekłam.
                  Wszyscy od razu przytaknęli. Po jakiś 30 minutach dojechaliśmy do naszego wspaniałego klubu.  Pełno zabawy i śmiechu. Z Jusem można się bawić. Wypiłam chyba z 8 drinków i miałam troszeczkę już dość. Poszłam, więc do pokoju. Justin Jakoś po 20 minutach do mnie dołączył. Ta noc znowu nas połączyła. Tylko martwi mnie Selena. Co ona znowu kombinuje ??? /^^Nata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz