niedziela, 24 lutego 2013

ROZDZIAŁ VII - Urodziny !!!

                 Wstałam. To dziwne, bo jestem u siebie w pokoju. Przecież zasnęłam w salonie. Może rodzice mnie przenieśli. Poszłam do łazienki. Ubrałam to : http://www.faslook.pl/media/cache/fa/39/fa3916f5fa05950c3e4b96bcb3b924cc.jpg . Przy okazji odświeżyłam się i umalowałam. Nikogo nie było w domu. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie naleśniki. Od wszystkich domowników dostałam tylko małą karteczkę z życzeniami. Zaciekawiło mnie duże, niebieskie pudełko dla mnie. Otworzyłam je, a tam to cudo : http://evita.com.pl/minifotka.php?f=http://evita.com.pl/userfile/5085e89aa1539.jpg . Plus mała karteczka od Justina : Kotku będę po ciebie o 15:00. Przepraszam cię za wczoraj. Zabieram cię na małą imprezę. Mam nadzieję, że założysz tą sukienkę co ją oglądałaś i jest twoja. Twój kochany JB !!! <3 . Justin jest taki słodki. Była już ok. godziny 14 : 00. To dziwne, że ten czas tak szybko mija. Przecież nie dawno wstałam. Szybko przebrałam się, na nowo się umalowałam i zerknęłam na zegarek. Była już 14:59. Wyszłam z domu, a tam stał ten piękniś. http://gwiazdunie.pl/wp-content/uploads/2011/11/justin-bieber-gala.jpg  tak stał przy samochodzie. Podeszłam do niego. Jego mina mnie rozwaliła.
- Wow ! - tylko wykrztusił. - Pięknie wyglądasz. 
- Dziękuję. To gdzie mnie zabierasz ?
- Niespodzianka. Możesz mi zaufać i zawiązać oczy tą przepaską. - podał mi ją. - Jeśli mi ufasz zakryj oczy. - nie wiedziałam co robić, ale wiem, że mu ufam. Założyłam tą opaskę. Wsiedliśmy do samochodu. 
                   Jechaliśmy chyba z godzinę. W końcu się zatrzymaliśmy. Trzasnęły drzwi od auta. Pomyślałam, że Justin wyszedł. Otworzył moje drzwi. 
- Dobra. Teraz powolutku. Przytrzymaj moją rękę. - powiedział.
- OOOKKK. 
                   Powoli wyszłam. On zamknął auto na zamek. Weszliśmy przez jakieś drzwi i weszliśmy po schodach. Byłam taka ciekawa co on planuje. Gdy stanęliśmy zdjął opaskę, lecz zakrył moje oczy swoimi dłońmi. Jego dotyk był taki delikatny.
- Na trzy odkryję ci oczy. OK ? - spytał.
- Jasne.
- Dobra. Raz, dwa, trzy.
- NIESPODZIANKA !!!! - krzyknęli wszyscy, którzy się tutaj zebrali. Łzy mi spłynęły. Byłam taka szczęśliwa, radosna. 
- Czemu płaczesz ? - spytał zmartwiony Jus. 
- To łzy szczęścia. Głupolku. 
- Jak mnie nazwałaś ?
- Głupolkiem ?
- Policzymy się później, a teraz mamy dla ciebie niespodziankę jeszcze jedną. 
- Jaką ?
- Poczekaj. - poleciał na scenę. - Uwaga wszyscy.  - zapadła martwa cisza. - Wiecie, że dzisiaj Natalia ma urodziny.
- Taaaak...- odkrzyknęli wszyscy. 
- Dobra mamy tu dla niej niespodziankę. Z jej rodziną i z przyjaciółką załatwiliśmy jej swojego własnego konia. Wiem, że ona je uwielbia dlatego dostanie białego z ładną, blond grzywom. 
- O mój boże. - rozryczałam się. Justin podszedł do mnie. 
- Mam jeszcze jedno pytanie ?
- Taak...?
- Zostaniesz moją dziewczyną ? - i ta minka. http://m.ak.fbcdn.net/sphotos-d.ak/hphotos-ak-ash4/487322_293178254144725_1973875687_n.jpg  . 
- TAK !!! - rzuciłam się mu na szyję. On naprawdę mi się podoba. 
- Naprawdę ?
- Tak wariacie, a teraz chodź tańczyć.
- OK. - puścili wolnego dlatego przytuliłam się do Jusa. Po tym tańcu Justin zatańczył z Monią, a ja w tym czasie poszłam się napić. Gdy weszłam na schody, po których wchodziliśmy zauważyłam Mike'a ze Seleną. Podsłuchałam tylko, że to Selena nasłała tego kolesia na mnie. 
                      To mnie tak przeraziło. Chciałam coś z tym zrobić. Chciałam iść do niej i jej wszystko wygarnąć, ale przede wszystkim spytać czemu to zrobiła. Lecz coś nie wyszło i straciłam równowagę. Wszystko zaczęło mi się kręcić, aż straciłam przytomność. Zapadła ciemność. Tylko ja jestem taką dziewczyną co nic jej się nie udaje. Odkąd rozstałam się z jednym kolesiem Patrykiem pięć lat temu, nie miałam do czynienia z chłopakami. Odrzucałam ich, a teraz gdy zaakceptowałam związek z Justinkiem wszystko się popieprzyło. Wszystko jest do bani.../^^Nata

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz