sobota, 16 lutego 2013

V ROZDZIAŁ - Nieprzyjemna sytuacja ...

                  Obudziłam się. Na mnie leżały czyjeś pary rąk. Gdy zobaczyłam kogo, zamarłam. Były to ręce Jusa i Mateusza. Lekko je z siebie zdjęłam i wstałam tak żeby nikogo nie obudzić. Gdy chodziłam po domu, zobaczyłam, że w każdym pokoju ktoś spał. Poszłam do łazienki. Dobrze, że wzięłam ubrania na przebranie. Umyłam się, ubrałam to : https://www.google.pl/search?q=super+ubrania+dla+laski&um=1&ie=UTF-8&hl=pl&tbm=isch&source=og&sa=N&tab=wi&ei=yzUfUabuO8TIswaqzYCQCA&biw=1366&bih=667&sei=zTUfUaqHMcbEsga434G4Bg#um=1&hl=pl&tbo=d&tbm=isch&sa=1&q=ubrania+dla+skate+dziewczyna&oq=ubrania+dla+skate+dziewczyna&gs_l=img.3...5755.8946.6.9128.11.11.0.0.0.0.485.1647.3j5j1j0j1.10.0...0.0...1c.1.3.img.qcoZmkN81dY&bav=on.2,or.r_gc.r_pw.r_cp.r_qf.&bvm=bv.42553238,d.Yms&fp=ecf319ecb575432&biw=1366&bih=667&imgrc=_xlZJDMMOtGu4M%3A%3BxcH0JXzmps3qzM%3Bhttp%253A%252F%252Fimg.stylistki.pl%252Fsets%252Ffiolet-czern-biel-dziewczyna-skate--s165958.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fas-long-as-you-love-me.bloog.pl%252F%3B500%3B500   ( tylko bez tych kolczyków i zamiast tych butów są skaty ), umalowałam się i uczesałam. Wyszłam z łazienki. Skierowałam się w stronę drzwi. Zamówiłam taksówkę i po jakiś 10 minutach przyjechała. Pojechałam prosto do domu. Gdy weszłam była tylko Monika.
- Cześć !!! - przywitałam się.
- Hej ! Gdzie byłaś ? 
- Na imprezie. Sorry, że nie dzwoniłam.
- Nie szkodzi. Byłam z Mikem. 
- Aha! Zrobiłabyś mi mleko z miodem ?
- Dobra. A co głowa pęka ?
- Jakbyś czytała mi w myślach. - podała mi kubek z mlekiem. Napiłam się.
- To co wychodzimy gdzieś dzisiaj ?
- Mam ochotę na kino.
- Ja też. To idziemy ?
- OK. Weź deskę to pojedziemy.
- Super.  - pobiegła po nasze deski. Wtem zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, a tam ten porywacz.
- Czego ? 
- Mówiłem, że to nie koniec. - wziął mnie na ręce. 
                     Zaczęłam krzyczeć. Nikt nie zwracał na nas uwagi. Ten facet mi zawiązał oczy. Co się dzieje ?  Co ja mu takiego zrobiłam ? Czuje, że jedziemy. Gdy samochód się zatrzymał, wiedziałam, że będą kłopoty. Gdy w końcu gdzieś mnie położył. Zawiązał mi ręce i nogi, aż w końcu zdjął mi opaskę na oczy.  Ten facet to około dwudziestolatek. Blondyn o niebieskich oczach. Co jest grane ?
- Wypuść mnie !!!! 
- Później. Najpierw zadzwonisz do Mateusza i powiesz, że do dzisiaj 40 milionów dolarów. Albo cię zabiję.
- Nie proszę. Tylko nie on. Już bym wolała zostać wtedy zgwałcona.
- Jak chcesz. Może i to być, ale po tym mogę cię wypuścić. 
- Powiedziałam to ze sarkazmem. - uderzył mnie w głowę. - Ał ! To bolało.
- Dzwoń. 
              Wykręcił numer do Matiego. Włączył na głośno mówiący. Odebrał już po dwóch sygnałach.
- Siema ! Nata ! Co tam ?
- Miki musisz mi pomóc ! - ten facet mnie walnął znowu.
- Zamknij się ! - krzyknął ten mężczyzna.
- Ał bolało ! - rzekłam z bólem.
- A teraz mnie posłuchaj. Złapałem Natalię. Jesteśmy w magazynie na obrzeżach miasta. Na 19:00 kasa. 40 milionów dolarów. Jeśli będzie z tobą policja zamorduje ją.
- Dobra będę. - chciałam coś powiedzieć, ale już się rozłączył. Ten gdzieś poszedł. Blisko mnie leżała żyletka. Wzięłam ją, ale te sznury to chyba z plastiku, bo żyletka na nie w ogóle nie działa. Dochodziła już chyba 19:00. Ten facet już jest. 
- Nie masz prawa tak mnie więzić. - odezwałam się - Czemu ? Co ja ci zrobiłam ?
- Ty nic. Ale potrzebuje kasy. 
- To może sobie ją weź. - odezwał się Mati.
- Miałeś nie przyjeżdżać. - krzyknęłam. 
- Mną się nie przejmuj. - odrzekł. 
                       Z nie wiadomo skąd wyskoczyli Bieber i Mike. Skąd oni tu się wzięli. Walczyli genialnie. Coś mi tu nie gra. Ten koleś. Jakbym go kiedyś już widziała. Oczy mi się zamknęły i nastała ciemność. Byłam w jakimś tunelu gdzie widziałam jakąś dziewczynę. To Selena. Czemu on ? To dziwne. Podeszła do mnie.
- Nie wciągaj w to Justina ! - rzekła.
- Ja go nie interesuje.
- Powodzenia ci z nim życzę.
- Co ?
                    Znikła. Ktoś mnie szturchał. Ktoś krzyczał moje imię. Otworzyłam oczy, a tam chłopaki. Wszyscy mieli dziwne oczy. Już nie byłam w magazynie tylko leżałam na kanapie. Gdzie ja jestem ? Boże. Przecież byłam w magazynie. Kiedy ja tu się znalazłam.
- Słyszysz nas ? - powiedzieli wszyscy.
- Tak. Gdzie ja jestem ? 
- U Justina. 
- Po co ?
- Zemdlałaś. U ciebie nikogo nie ma, a tylko u Jusa jest jego mama. Więc cię tu zostawiamy. - rzekł Mike.
- Nie !!!
- Zostaniesz tu przecież z Jusem i jego mamą. Monia przyjedzie po ciebie rano. Prześpij się tutaj. Musisz odpocząć. - rzekł Mike. 
- Dobra. Gdzie mogę się przespać ? 
- Tutaj gdzie leżysz. - powiedział Bieber.
- OK. Zostawicie mnie ?
- Jasne. Do zobaczenia później. - powiedzieli wszyscy i wyszli. 
                       Byłam w Jusa pokoju. Tak miło mi wspominać wczorajszą imprezę i dzisiejszy poranek. To takie słodki. Dzięki nim żyję. Uratowali mnie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, lecz wiem, że tu jestem bezpieczna. / ^^Nata :)

1 komentarz:

  1. fajny blog :)
    czytam skrupulatnie rozdziały.:]

    zapraszam również do mnie :
    http://my-own-and-better-story.blog.pl/

    dopiero zaczynam, ale i hope u like it :)

    OdpowiedzUsuń