środa, 3 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ XIII - Życiowa szansa

               Obudziłam się. Nie mogę uwierzyć, że on znowu tu jest. Jeszcze wczoraj mnie uratował. Po prostu się zbłaźniłam. Dobrze, że zerwałam z Łukaszem. Tylko nie pokoi mnie to, czy on to pamięta ? On przecież wczoraj był bardzo nachlany. Ta sprawa przyprawia mnie o mdłości. Po prostu ta sytuacja mnie przerasta. Co sugerował Justin ? On mi zaproponował, abym została jego współ - wokalistka. To słodkie z jego strony. Tylko nie rozumiem czemu on to robi. Nie mogę w to uwierzyć. Jus powiedział, że będzie po 15:00. To mam pięć godzin. Pięknie. Co będę robiła ? Boże jak to szybko mija. Na próbę już się ubrałam. Uczesałam się i zabójczo się umalowałam. Lubię tak się szykować.
            Jest za wcześnie, aby czekać na niego. Zjadłam śniadanie, a następnie włożyłam wszystko do zmywarki. Po tej czynności udałam się do swojego pokoju. Tak pusto w tym domu. Bez rodziców, bez Moni. To co się stało nie powinno nigdy do tego dojść. To wszystko przeze mnie. Rozłożyłam książki i zeszyty na łóżko. Włączyłam muzykę, akurat Justina piosenki na cały głośnik i położyłam się na łóżku. Uczyłam się na różne sprawdziany i robiłam notatki do pomocy. Najgorsza była fizyka. Kompletnie jej nie rozumiem. Przy tej muzyce wszystko wchodzi mi do głowy. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby jej nie było. Telefon odłożyłam na biurko, aby nikt mi nie przeszkadzał. Zanurzyłam się w oazie nauki. 
************************ po dłuższym czasie ********************************
             Zaczęła się moja ulubiona piosenka, czyli " Boyfriend ". To cudowna piosenka. Zawsze mogę przy niej się odprężyć. Justin musiał przy niej sporo się napracować, aby była tak doskonała. 
- Hej królewno. - Justin stał w drzwiach. Od jak dawna ?
- Eee...hej...
- Dzwoniłem do ciebie, ale nie odbierałaś. Drzwi były otwarte, więc wszedłem.
- Naprawdę ? Były otwarte ? Przecież je dokładnie zamknęłam. - od razu wybiegłam z pokoju. Coś mi tu nie pasowało. Tylko co ? Od razu do głowy wszedł mi Łukasz. Co jeśli on tu był ? Co jeśli chciał się zemścić ?
- Były otwarte. - powiedział. Szedł za mną. 
            Zeszłam na dół. Weszłam do jednego z moich najcenniejszych z pokoi, ponieważ był to pokój moich rodziców. To co zobaczyłam, strasznie mnie zszokowało i poczułam pustkę. To nie do pomyślenia, że straciłam ten pokój. Wszystko było po rozrzucane, jakby ktoś czegoś szukał. Na ścianie widniał napis namalowany sprejem : " Dziwko jeszcze mnie popamiętasz. Oj gorzko tego popamiętasz !!! " Od razu się załamałam. Poczułam, że moje serce łamie się na pół. Teraz to nie miałam już nic. Justin za mną też stał sztywno, a pode mną nogi się ugięły. Justin powstrzymał mnie od upadku. Czemu mnie to spotyka ? Jus przytulił mnie i to mocno. Wiedział, że jest mi ciężko. Wczorajsza kłótnia z Łukaszem jeszcze pogorszyła sprawę. 
- Nie przejmuj się mała.
- Jak mam się nie przejmować ? Muszę stąd jak najszybciej wyjechać.
- Po co ? - Jus się...zmartwił ?
- Żeby mnie nie znalazł ? Nie wiesz do czego on jest zdolny.
- Zamieszkaj ze mną i z moją mamą. 
- Justin nie mogę wam się narzucać.
- Wcale się nam nie narzucasz. Rozmawiałem wczoraj z moją mamą i powiedziała, że chce mieć na ciebie oko, bo się martwi o ciebie. Ja też się martwię. Chcę wiedzieć, że nic ci nie jest. 
- Justin ja nie mogę...
- Czemu ? 
- Bo naprawdę nie chcę wam przeszkadzać. Nie chcę narażać twojej rodziny. On i tak mnie kiedyś znajdzie. Ja nie chcę, aby wam coś się stało. Ja siebie w to wpakowałam i sama się uratuję. 
- Chcę ci pomóc. Całą noc nie spałem, bo o tobie myślałem. Myślałem w co ty się znowu wpakowałaś i jak mogę ci pomóc w tym. Wymyśliłem, abyś zamieszkała z nami. Moja mama się ucieszyła. 
- Justin...
- Później o tym pogadamy, bo się spóźnimy. Oboje wylecimy.
- Dobra. Chodźmy.
            Wsiedliśmy do auta. Justin jechał ostrożnie. Wiedział, że strasznie się boję Łukasza. On tylko wiedział co ja czuje. Kiedy koło niego siedzę, czuję się taka bezpieczna. Wiem, że przy nim nic mi się nie stanie. Przy odrobinie radia jakie zapodał, humor mi się trochę polepszył. Na tą chwilę mogę o wszystkim zapomnieć. 
- Ej mała. Wszystko w porządku ?
- Tak, nawet bardzo. Dobrze, że tu jesteś.
- Miło mi to słyszeć. - plus ten jeden z pięknych uśmiechów - Co u ciebie słychać oprócz tego dupka ? Jak się trzymasz ?
- Wiesz nawet dobrze. Po twoim przyjeździe trochę mi ulżyło, że się już nie gniewasz i że nie jestem już sama. Dzisiaj on przesadził. Bardzo mnie skrzywdził. Wiadomo  tęsknię za rodzicami, ale trudno mi o nich wspominać. 
- Wiedz, że zawsze ci pomogę. Już nie będziesz sama. 
- Justin przecież wiem, że niedługo wyjeżdżasz. Masz swoich fanów.
               Zamyślił się. Do końca jazdy już się nie odzywaliśmy do siebie. Jus stanął samochodem na parkingu, wysiadł, a później sam otworzył mi drzwi. Wysiadłam z auta i szłam przed siebie. Po krótkim czasie Bieber mnie dogonił. Weszliśmy do wielkiej sali, na której już wszyscy ćwiczyli. Pewnie Jus ma próbę taneczną, a chce mnie przedstawić menago. Gdy wszedł wszyscy zamarli. Nikt nie wiedział kim jestem. Może tylko Alfredo, bo to przyjaciel Jus'a. Justin pogadał chwilę z nimi i zawołał jakiegoś chłopaka. Podeszli oboje do mnie, a reszta miała dalej próbę.
- Maks zajmij się nią. Niech poćwiczy trochę. - powiedział Jus. Co ja jestem żeby ktoś mną się zajmował ?
- Ok. - powiedział Maks. 
             Szłam za nim. Weszliśmy do sali, w której było fajne echo. Maks usiadł przy mnie na sofie. Myślę, że nawet za blisko. On ma około 18 lat. 
- Jestem Maks. - podał mi rękę.
- Natalia.
- Słuchaj. Możesz sobie tu poćwiczyć. 
- OK.
- Wiesz co słyszałem o tobie ? Justin gdy do nas podszedł powiedział, że idzie do menadżera. Mam tobą się dobrze zająć. Tylko jeszcze jedno wspomniał. Że jesteś beznadziejna i bardzo marudna. Lubię takie laski. - przybliżył się jeszcze bliżej do mnie. 
- Justin tego by nie powiedział. On nie jest taki. - trzymałam na swoim.
- Czyżby ? Mam to wszystko  nagrane. Zawsze tak robię jak kogoś  nam przedstawia. Zawsze daje mu opinię zgodną z prawdą. 
- On nie jest taki. - wybiegłam prosto przed siebie z sali. Nie mogłam tego słuchać. 
            Miałam normalnie łzy w oczach. To nie do pomyślenia. Jak Justin mógł coś takiego powiedzieć ? Przecież wiedział, że on może mi to przekazać. To skończony dupek. To mnie zabolało. Wyszłam na parking. Poleciałam do samochodu i oparłam się o niego. Muszę przecież z nim to obgadać. Muszę wiedzieć co o mnie naprawdę myśli. Tak jak myślałam. Po jakiś 20 minutach Bieber przyleciał do samochodu. 
- Mała co się stało ? - spytał zmartwiony.
- Nie mów do mnie mała. - zagroziłam.
- Co jest ?
- Może jestem " beznadziejna i głupia ". Co ? - zrobił minę. Nie znałam jej.
- Nie jesteś.
- Bieber on wszystko mi powiedział.
- Kto ?
- Maks !!!
- To skończony dupek. Od dawna miałem go zwolnić. On podlizywał się tobie, bo jesteś piękna, a on nie może zrozumieć, że mi się podobasz...
- Co powiedziałeś ?
- Nic...
- Bieber !!!
- Że mi się podobasz. OK ?
- Słyszałam za pierwszym razem...
- Osz ty !!! - zaczął mnie gilgotać. W pewnym momencie się zatrzymał. Popatrzył tymi piwnymi oczami na mnie i mnie pocałował. Po nie mnie niż 10 s. oddalił się i pomógł mi wstać - aha ! Wiesz, że właśnie zostałaś moją współ-wokalistką ?
- Naprawdę ?
- Tak.
- Jak mam ci dziękować ?
- Być ze mną.
- Justin...
- Po prostu być.
- Dobrze. 
             Mieliśmy próbę, a później krótkie spotkanie z ekipą. Po jakieś 20:00 wróciłam do domu. Tym razem Bieber widział jak zamykam drzwi. To mnie wsparło. Umyłam się i przebrałam w do spania. Nie wiem kiedy zapadłam w głęboki sen.../^^Natu
____________________________________________________________
TEN ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ ~Kadu. 
PROSZĘ O KOMENTARZE !!!

2 komentarze:

  1. Dziewczyno <3
    KOCHAM TWÓJ BLOG !
    Błagam cię napisz coś dzisiaj !
    Proszę ! Proszę ! Proszę !
    I dzieki za dedyka <3
    U mnie pojawił się pierwszy rozdział ;3
    Dzisiaj już napisze drugiego ;3
    http://z-bogiem-na-ty.blogspot.com/
    ~Kadu

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosze... Znaczy 3 rozdział ;)
    Dziś w ogóle nie myśle xD
    ~Kadu

    OdpowiedzUsuń