sobota, 13 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ XV - Cała prawda.

             Ciepłe promyki słońca mile mnie obudziły. Gdy otworzyłam oczy przede mną widniała prześliczna twarz jeszcze zaspana. Cichutko wymknęłam się z pokoju z rzeczami na zmianę. Justin pamiętał o wszystkim. Moje walizki były w jego samochodzie. Ucieszyłam się, że go mam. Weszłam do łazienki. Odbyłam tam poranną toaletę. Ubrałam się oraz uczesałam. Lekko się umalowałam. Wyszłam z łazienki po jakiś 20 minutach. Skierowałam się do kuchni. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Szybko odebrałam, aby nie obudzić mojego śpiocha. To Selena. Odkąd ona mnie przeprosiła stałyśmy się koleżankami.
- Cześć Natuś. I jak podróż ?
- Sel. Jestem u Jusa. Wybaczyłam mu.
- Aha. To jak tam ? Co robicie ?
- Justin jeszcze śpi, a ja rozmyślam.
- O czym ? - spytała bardzo ciekawa.
- Justin powiedział mi, że mam brata. I to jeszcze Matiego. Muszę się dowiedzieć czy to prawda.
- Pomogę ci.
- Jeszcze nie wiem jak.
- Razem coś wymyślimy. Pamiętasz ? W przyjaźni siła ?
- Tak. Dziękuję ci. To co kiedy możesz się spotkać ?
- Nie wiem. Za godzinę ?
- Spoko. Gdzie ?
- Przyjadę po ciebie. Będę czekała pod domem.
- Dobra. Do zobaczenia. 
- Pa patki. 
                 Cieszę się, że mam przyjaciół. Zbliżyłyśmy się do siebie od tam tej kłótni z Jusem. Wyszłam na taras, bo czekam ze śniadaniem na mojego kochającego chłopaka. Po jakiś 20 minutach Justin wyszedł do mnie i usiadł ze mną na hamaku. Ucałował mnie w czoło. Chyba trochę się zarumieniłam. 
- Słońce jadłaś już ?
- Nie. 
- Czemu ?
- Bo czekałam na ciebie. 
- Oj kotku. Chodź. - wstał i pociągnął mnie w stronę domu.
              Zjedliśmy śniadanie. Zaczęłam się zbierać. Nie chciałam zostawiać Justina. Napisałam mu karteczkę z wytłumaczeniem i wyszłam. Jus w tym momencie się kąpał. Wzięłam oczywiście ze sobą telefon. Kocham Jusa. Przed domem już stała Selenka. Cieszę się, że będziemy razem myszkować w moich papierach. Wsiadłam do samochodu. Przywitałam się z nią całusem w policzek. Jak zawsze. 
- Hej. To gdzie jedziemy ?
- Do mnie. Musimy pomyszkować w moich papierach. 
- Dobra. Co chcesz się dowiedzieć ?
- Muszę wiedzieć czy na pewno mam brata. A jeżeli mam siostrę ?
- Dobra to ważne. 
- Nie mogę zrozumieć. Czemu mama mi nie powiedziała ?
- Może chciała to zrobić w odpowiednim momencie. 
- Może... To co ? Kogo masz teraz na oku ?
- Jeszcze nie wiem. Na razie jestem w dołku ?
- Dlaczego ?
- Wiesz. Trasa, fani.
- Aha. Rozumiem. Ale wiesz, że jesteś mi teraz potrzebna ?
- Wiem. Ty mi też.
- Ja ? Do czego ?
- Dzisiaj jest gala. Chcę abyś poszła ze mną ją otworzyć. 
- Ja ?
- Tak. Jesteś moją najbliższą tu osobą, której zaufałam.
- Dobrze, zgadzam się.
- Dziękuje. 
              Po tej rozmowie już do końca jazdy się nie odzywałyśmy, bo śpiewałyśmy jej i Jusa piosenki. Takie wesołe to nie wiem kiedy byłyśmy. Wysiadłyśmy z auta i skierowałyśmy się w stronę domu. Weszłyśmy od razu do pokoju rodziców. Przeszukałyśmy chyba wszystkie dokumenty, aż na trafiłyśmy na ten jeden. On świadczył o moim życiu. Wyczytałam z niego, że mam brata, lecz nie jest nim Mati. Wiem tylko, że mieszka on tutaj i jest jego adres. 
- Selena jedziemy. Muszę dowiedzieć kto to jest.
             Od razu pobiegłyśmy do samochodu. Adres nie jest mi znany. Pierwszy raz widzę go na oczy. Jestem ciekawa czy wie ten chłopak, że jest moim bratem. Myślę, że mama oddała go gdy był mały. On jest o 2 lata starszy ode mnie. Ma na imię Krystian. Nie znam go. Nikogo nie znam o tym imieniu. Wiem tylko, że jest moim bratem. Muszę go poznać. Dojeżdżałyśmy już do jego domu. Oddech mi przyśpieszył. Ręce zaczęły mi się trząść. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Chłopak otworzył.
- Krystian ?
- Tak to ja.
- Mogę wejść. Jestem Natalia. To ważne.
- Dobra. - Chłopak wpuścił mnie i skierował mnie do salonu. Usiadłam na kanapie. 
- To o co chodzi ? - spytał trochę speszony. Selena pojechała na zakupy i ma przyjechać za jakąś godzinkę. Dała mi czas. 
- Powiem prosto z mostu. 
- Mów śmiało. - uśmiechnął się.
- Jesteś moim bratem.
- To są jakieś jaja ?
- Nie. Też dopiero dzisiaj się dowiedziałam. 
- Przychodzi do mnie extra laska i mówi, że jest moją siostrą. Masz jakieś dowody ?
- Tak. - podałam mu oświadczenie i moją legitymacje. 
- Ale to nie możliwe. Oczywiście wiem, że jestem adoptowany, ale nie mogę w to uwierzyć. 
- Ja taż. Tym bardziej, że mama mi nic nie powiedziała przed śmiercią. - powiedziałam to po cichu, ale chyba musiał to usłyszeć, bo oderwał wzrok od kartki. 
- Nasza...mama...nie żyje ? - powiedział to z trudem.
- Tak... - powiedziałam to ze łzami. On usiadł koło mnie i mnie przytulił. To miłe.
- Nie wiedziałem, że mam siostrę, ale to fajne. 
- Wiem. Tęskniłam braciszku...
- Ja też. 
             Jeszcze pogadaliśmy chwilę, a następnie podał mi swój numer telefonu, tak jak ja swój mu. Potem pojechałam ze Seleną do Justina. Selena nie dawała mi dojść do słowa, ale powiedziałam jej, że pogadamy po gali. Weszłam do domu, ale wszędzie pusto. Zapomniałam o wyjściu z Monią. Szybko pobiegłam do parku. Po drodze dowiedziałam się, że są na lodach. Fajnie. Zobaczyłam ich przy budce z lodami. Podeszłam do nich, a oni się na mnie rzucili. 
- Ej. Bo mnie udusicie.
- Sorki. - powiedzieli.
- I jak tam u brata ?
- Justin !!! 
- No co ?
- Nic. U mojego brata ? Dobrze. 
- Jaki on jest ?
- Zajebisty. 
- Aha. 
- Możemy zmienić temat ? Idę dzisiaj na galę. 
- Jaką ?
- Ze Seleną. Zaprosiła mnie. 
- Myślałem, że spędzimy ten wieczór razem. - powiedział smutny Justin.
-Kusząca propozycja, ale już się zgodziłam skarbie.
- Aha. - wydusił tylko.
- To co ? Ja będę się zbierała.
- Gdzie ?
- Do domu. Muszę wziąć sukienkę i się wyszykować.
- No dobra. 
- Monia, idziesz ze mną ?
- No jasne. 
               Pożegnałyśmy się z chłopcami i w radości poszłyśmy do mojego domu. Weszłyśmy do mojego pokoju i wybrałyśmy piękny strój na galę. W tym się spodobam.
- Natuś słuchaj. - rzekła po chwili westchnienia Monia. 
- Tak ?
-Justin miał zamiar cię zaprosić na kolację z rodzicami. 
- Oj. Nie wiedziałam. - żal mi się zrobiło. 
- Na prawdę. Miał zaprosić rodziców i Krystiana.
- O nie. 
- Powiedział mi, że jest zawiedziony, ale zrobi to jutro.
- Szkoda. Mam tylko nadzieję, że mi wybaczy to wszystko. Nie wiedziałam.
- Ja też mam taką nadzieję. Dobra opowiadaj.
- Co ?
- Jak to mieć zaginionego brata ?
- Normalnie. On już nie jest zagubiony, bo go nareszcie odnalazłam. 
- Faktycznie. Ja będę się zbierała, bo umówiłam się z chłopakami.
             Spojrzałam na zegarek. Była już 17:00. Boże jak ten czas szybko zleciał. Pożegnałam się z Monią, bo bardzo się spieszyła, a następnie poszłam się szykować. Napisałam Justinowi sms-a, że będę spała u Seleny. On mi nic nie odpisał. Znowu się obraził, ale to nie moja wina, że nic nie wiedziałam. Teraz będę cały czas o nim myślała. To nie może się tak skończyć. Mógł przecież powiedzieć mi prawdę o kolacji. W pewnym momencie, gdy byłam w łazience poczułam dziwny zapach spalenizny. Pomyślałam, że to sąsiedzi palą w piecu. Gdy wyszłam z łazienki przeraziłam się, bo mój pokój płonął w ogniu. Nie mogłam z tego wszystkiego oddychać. Drzwi się zacięły. Dobrze, że okno jest otwarte. Dobrze, że jest nisko. Wyskoczyłam przez nie. Jednak rozbiłam sobie głowę. Straciłam przytomność, w której towarzyszyła mi ciemność. Obejrzałam się na dom  i zauważyłam dwie osoby stojące w krzakach. 
                         ************OCZAMI JUSTINA ************************
            Usiadłem na kanapie. Jestem wściekły na Natalię. Włączyłem telewizor. Akurat leciały wiadomości. Czemu ona zgodziła się na tą galę. Miałem przecież już z nią plany. Mieliśmy spędzić ten wieczór z jej bratem i moimi rodzicami. Miałem go wreszcie poznać, a ona moich rodziców. Tak się z tego powodu cieszyłem. Miało być tak pięknie, a wszystko się spieprzyło. W telewizji pokazywali jakiś pożar na Natalii ulicy. Gdy dym się podniósł zauważyłem, że to jej dom. Boże. " W domu była jedna dziewczyna, którą przewieziono do szpitala. Dziewczyna zapadła w śpiączkę po wypadnięciu z okna. Nadal jednak nie wiemy kto to zrobił i dlaczego. Czy ta dziewczyna miała jakieś porachunki ? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że to dziewczyna Justin'a Bieber'a. Gdzie jest jej kochaś ? Nie wiemy. Teraz na pewno powinni być przy tej dziewczynie najbliżsi. " Kurcze, kto może być taki zdolny do popełnienia zbrodni. Czemu to ona ? Czemu to na nią wszystko musi spływać. Ten dom znaczył dla niej wszystko. Boże. Całe jej dzieciństwo, przybycie tutaj. Ona tylko na tym ucierpiała. Szybko wyszedłem z domu, zostawiając go pod opiekę mojej kochanej mamie. Ruszyłem samochodem do szpitala. Martwię się o Natalię. Co za śpiączka ? Mam nadzieję, że niedługo już wróci. Boże. Mogłem z nią jechać. Miałem ją chronić, a nawet teraz widać jak ją chroniłem. Miałem zawsze przy niej być. Boże. Tak ją chroniłem i byłem przy niej, że wylądowała w szpitalu. Jaki ja durny. Nie mogę wszystkiego przewidywać, ale mogłem przecież wiedzieć, że prędzej czy później coś jej się stanie w tym domu jak będzie sama. Musi od razu do mnie się przeprowadzić.../^^Natu

1 komentarz:

  1. Ciekawe kto to zrobił ??? Boskie czekam na nn informuj mnie na twitterze o nn @maja378

    OdpowiedzUsuń