czwartek, 25 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ I !!!!!!!!!!!!!

             Jak już pisałam jestem Carolyn ( dla przyjaciół Car ). Mój kochany braciszek to Chris. Kocham go nad życie. Zawsze mogę na nim polegać, a on na mnie. Naszym wspólnym przyjacielem od dziecka jest Justin Bieber. Tak to ta gwiazda, lecz my nie zważamy, że jest gwiazdą tylko prześlicznym zwykłym chłopakiem. Lubię i to bardzo tańczyć. Śpiewać też po trafie, ale robię to rzadziej.
            Dzisiaj miałam się zobaczyć z moją przyjaciółką, lecz zatrzymała ją jeszcze trasa JB. Więc plany na dziś się rozmyły. Wstałam dość wcześnie. Odbyłam poranną toaletę, rozczesałam włosy i trochę się umalowałam. Weszłam po cichutku do pokoju Chrisa. Położyłam się delikatnie koło niego i po gilgotałam go w nos piórkiem. On podrapał się w nos. Ja już nie mogłam powstrzymać od śmiechu, jednak nadal się wstrzymywałam. Następnie gdy to nie pomagało, pocałowałam go w policzek. Ten mnie przytulił i się uśmiechnął.
- Nie spałeś ?
- Już od dawna. Lubię gdy mnie tak budzisz.
- Ha ha bardzo śmieszne. Już nie będę.
- No...ej... - gdy wychodziłam dodałam tylko.
- Ubieraj się. Za 15 minut jemy śniadanie.
- Spoko. 
                Poszłam do swojego pokoju. Ubrałam się ( zamiast tych butów to zwykłe skate). Po 5 minutach zeszłam na dół. Zrobiłam kanapki oraz ciepłe kakao. Położyłam to wszystko na stół w jadalni. Wujek z rodziną wyjechał na wakacje, a ja z Chrisem zostaliśmy. To fajne, że wujek nam ufa. Czekałam na Chrisa. Po 5 minutach zszedł na dół. Nareszcie. Usiadł przy mnie i zaczął jeść.
- Jakieś plany na dziś ? - spytał.
- Nie, nie mam żadnych. Miałam spotkać się z Lil, ale trasa ją zatrzymała. 
- Aha. To mam taki plan. Weź deskę i jedziemy na rampy.
- Spoko. 
              Po zjedzeniu śniadania, włożyłam wszystko do zmywarki i pobiegłam szybko do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku. Tylko na chwilę, aby pomyśleć co teraz robią moi przyjaciele. Z zamyśleń wyrwał mnie Chris. Wszedł do mojego pokoju już z deską. 
- Idziesz ?
- Tak. 
             Wzięłam deskę oraz telefon i zbiegłam na dół. Jechaliśmy tak już dobre 30 minut aż dojechaliśmy. Byli już tam nasi kumple. Podjechałam na rampy i zrobiłam parę tricków. Następnie po wykonaniu ich, podjechałam do mojej kumpeli.
- Cześć. - przytulasek i całusek w policzek. 
- Hej, słońce. Nie miałaś spotkać się z Lil ?
- Miałam, ale trasa ją zatrzymała. A nawet teraz nie odbiera. 
- Pewnie jest zajęta. - powiedziała Nicola. 
- Pewnie tak. To co jeździmy ?
- Pewnie. 
               Jeździliśmy tak jakieś 5 godzin. Zmęczyłam się, więc zrobiłam sobie przerwę i usiadłam na ławce. Chłopcy zapuścili muzę, a ja od razu zaczęłam tańczyć. Wszyscy po chwili się do mnie przyłączyli. Dookoła zebrali się i klaskali nam. Gdy piosenka się skończyła wszyscy byli szczęśliwi, a mnie chłopcy podnieśli. Zdziwiłam się totalnie. Następnie mnie opuścili. Podbiegłam do Chrisa i się do niego przytuliłam. 
piosenka )
- Co się stało ? - spytał.
- Nic. Chcę się tylko przytulić.
- Oj mała....mała....
- Dzwoniła Lil lub Jus ?
- Nie...
- Wiesz. Pójdę już do domu.
- Iść z tobą ?
- Nie musisz.
- Kocham cię.
- Ja też.
             Pognałam do domu. Smutno mi się zrobiło. Zapomnieli o mnie. Wiem, że mają swoje sprawy, ale już dawno do mnie się nie odzywali. Nie umiem tak żyć bez przyjaciół. Kocham ich nad życie. Jednak dzisiaj był mój ulubiony dzień z tym występem. Chciałam iść sama, bo muszę porozmyślać. Weszłam do mojego pokoju i usiadłam w moim magicznym kącie. To moje miejsce do rozmyślania. Wzięłam moją gitarę, którą dostałam od Justina. To moja pamiątka, którą zawsze nosze przy sobie. Piszę piosenki, gdy jest mi smutno lub właśnie jak teraz rozmyślam. To moje serce mnie rwie, abym była tym kim jestem. Mój pokój jest cały (dosłownie) w zdjęciach moich i moich przyjaciół. To miłe, że wujek i Chris mi urządzili pokój.
- Siora. Co się stało ? - w drzwiach stanął Chris.
- Nic. - usiadł koło mnie.
- Wiesz, że zawsze możesz mi powiedzieć.
- Tak, wiem. 
- To co się stało ?
- Martwię się o nich.
- O kogo ? - spiorunowałam go wzrokiem.
- O Jusa i Lilly.
- A o nich ! Nie martw się. Niedługo się odezwą.
- Wiem.
- Zostawię cię mała, abyś coś napisała. Kocham cię. Będę u siebie. - pocałował mnie w czółko i poszedł.
- Ja ciebie też.
                Gdy opuścił to pomieszczenie od razu się rozryczałam. Mieszkam tak, że widzę z tego miejsca Justina i Lilly domy. To znaczy wille. Lubię tak popatrzeć, bo wtedy wydaje mi się, że są tu ze mną. Wtedy zobaczyłam coś co mnie zszokowało. Oni całowali się w oknie. Kiedy oderwali się wtedy mnie zauważyli. Od razu pobiegłam do Chrisa. Wpadłam do niego.
- Chris. Proszę nie wpuszczaj nikogo do mnie. 
- Ale co się stało ?
- Proszę.
            Wpadłam do siebie. Zamknęłam drzwi na klucz i zaczęłam nie wiem czemu ryczeć. Czemu mi nie powiedzieli prawdę ? Zostałam skrzywdzona. Zawsze mogli powiedzieć mi wszystko. Ktoś zaczął mi walić w drzwi. Jak się okazało to Chris. Szybko otworzyłam mu.
- Car. Co się stało ? - wziął mnie na łóżko i mnie mocno przytulił.
- Oni...oni...się...całowali...i to na moich oczach... - tylko tyle mogłam wykrztusić.
- Car...
- Oni zawsze mogli mi powiedzieć...
- Car... szczerze zszokowałaś mnie...
- Nie chce ich znać !!!
- Dobra. To może ogarnij się i pójdziemy na lody ?
- Ale z dużą polewą czekoladową, owocami i bitą śmietaną ?
- Dla ciebie siostrzyczko co tylko chcesz.
- Daj mi chwilę ok ?
- Dobra. Czekam na dole.
             Gdy wyszedł poszłam szybko do łazienki. Justin oraz Lilly dzwonili i pisali, ale ja nie mogłam odebrać. Nie po tym co się wydarzyło. Szybko poprawiłam makijaż i przebrałam się . Wyszłam szybko na dwór i wzięłam za rękę Chrisa. Tak jak obiecywał poszliśmy na lody. Usiedliśmy przy stoliku.
- Ej misia. Już nie smuć się. - pocieszał mnie.
- Ale...
- Żadne ale... są wakacje...czas wolny od szkoły. Weź się w garść. Jutro jedziemy nad jezioro, pamiętasz ?
- Pamiętam, pamiętam.
- A teraz uśmiech.
- OK.
- A właśnie. Zapomniałem ci powiedzieć, że nie którzy chcą z nami jechać. Zgadzasz się ?
- No pewnie.
- Dobra wracajmy. Późno się robi.
- Dobrze. 
                  Szliśmy w ciszy. Pod moim domem stał Justin. Nie chciałam go widzieć.
- Chris. Weź go stąd. Proszę ?
- Dobrze misiu. Idź do pokoju, dobra ?
- OK.
                 Chris pociągnął go, żeby ja mogła wejść do domu. Wyrywał mu się jednak on go przytrzymał. Pobiegłam już ze łzami do swojego pokoju. Słyszałam jak Chris zamknął drzwi na dole. Od razu zbiegłam do niego i się przytuliłam. 
- Poszedł. Zjesz coś ? - spytał.
- Nie. Pójdę się wykąpać.
- Dobrze. 
                Weszłam do łazienki. Napuściłam sobie wody do wanny. Rozebrałam się i weszłam. Po 30 minutach woda zaczęła się robić zimna, więc wyszłam z niej. Wysuszyłam się i ubrałam w piżame. Nie miałam innej, bo wszystkie miałam w praniu. To trochę przykre. Wyszłam z łazienki. Posiedziałam trochę na laptopie. Gdy już go zamykałam zobaczyłam Justina w jego oknie. Machał do mnie, ale ja go spławiłam i zgasiłam światło. Nawet się nie obejrzałam, a w oczach miałam łzy. Trudno było zasnąć, ale to zrobiłam..../^^Natu
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Napisałam ten rozdział dzięki mojej przyjaciółce Ilonie...
PROSZĘ O KOMYYYY....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz